Jeleń kończy suszę, jutro Australia
Polska – Ukraina 1:1. Znów nie ma zwycięstwa, ale udało się wreszcie strzelić gola
To był mecz o lepszy humor. Reprezentacja od ponad pół roku nie strzeliła gola. Kibice liczyli kolejne minuty wstydu, Franciszek Smuda robił się coraz bardziej nerwowy.
W sobotę ten wrzód przeciął Ireneusz Jeleń. W 42. minucie najpierw doskonałą interwencją zatrzymał akcję Ukraińców Artur Boruc, a potem z piłką ruszyli Polacy. Tomasz Bandrowski podał do Jakuba Błaszczykowskiego, a ten do Jelenia. Kibice odetchnęli, kiedy zobaczyli, jak napastnik Auxerre pokonuje Andrija Piatowa. – Jestem w doskonałej formie, a będzie jeszcze lepiej. Po takim podaniu minąłem tylko bramkarza i strzeliłem do pustej bramki – opowiadał potem Jeleń.
Smuda, coraz bardziej krytykowany w ostatnich tygodniach, odetchnął w sobotę nie tylko dzięki bramce Jelenia. Przywitano go w Łodzi serdecznie. Kibice krzyczeli: „Jesteś u siebie”, przypominając złote czasy, gdy prowadzony przez niego Widzew grał w Lidze Mistrzów. Na trybunach nie było jednak kompletu, a atmosfera była tak kiepska, jak ostatnio gra reprezentacji.
Kibice głównie wyzywali PZPN, mimo że kilku z nich chwaliło się, iż dostało bilety pod stadionem od Grzegorza Laty, który w ten sposób postanowił poprawić swój wizerunek. Na trybunach obok prezesa PZPN siedział Lech Wałęsa, ogłoszony w sobotę oficjalnie jedną z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta