Francuskie pragnienie Boga
Laicyzacja i islamizacja Francji powodują wyraźną reakcję ze strony duchowieństwa i wiernych Kościoła katolickiego
Wróciłem kilka dni temu z Francji. Jak zawsze, gdy tam jestem, czuję powiew wielkiej historii i tradycji – chrześcijańskiej Europy. Piękno romańsko-gotyckich katedr w Chartres, Reims czy w Rouen i w Strasburgu symbolizują ludzki geniusz w służbie Bogu. Jeszcze kilka lat temu, gdy byłem w Paryżu, kościoły stanowiły tylko kolejne punkty na turystycznej mapie miasta. W Notre-Dame czy w bazylice Sacre-Coeur wydzielano kapliczkę z Najświętszym Sakramentem, w której – jak w getcie – modlący się ludzie mogli przypominać pozostałym, iż jednak są w świątyni. Zdarzało się wielokrotnie, że po francuskich kościołach chodzili turyści w czapkach, panowie w krótkich spodenkach, a panie w wydekoltowanych kreacjach. Nawet w świątyni katolicy byli mniejszością. W Paryżu jedynym bodaj przybytkiem Boga przypominającym polską świątynię był kościół Saint Nicolas Charbonnet należący do lefebrystów.
∑
Dziś jest inaczej. Kościół francuski jest żywy, otwarty, a jednocześnie stale ewangelizujący otoczenie, w tym turystów. Laicyzacja i islamizacja Francji powodują wyraźną reakcję, tak ze strony francuskiego Kościoła hierarchicznego i duchowieństwa, jak i ze strony coraz aktywniejszego i liczniejszego laikatu. Choć statystyki mówią, że chodzących stale do kościoła nie jest we Francji tak dużo, bodaj do 10 proc. wiernych, jednak potrafią oni naprawdę dużo. Praktyką we Francji było, że z racji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta