Dziennik podróży w przeszłość
Rozpoczynamy druk nowego cyklu wspomnieniowego, w którym Marek Nowakowski powraca do lat studiów i odwilży w latach 50. Następne odcinki w kolejnych numerach PlusaMinusa
Studia przekroczą niebawem półmetek. Jeszcze sesja jesienna i trzeci rok. Należało zawczasu wybrać temat pracy magisterskiej. Najłatwiejsze było prawo rolne. Takie panowało przekonanie wśród studentów najmniej ambitnych i już od początku minimalnie zaangażowanych w pragnienie osiągnięcia kariery prawniczej. Także wcale niewykazujących najmniejszego zainteresowania dla problematyki agrarnej. Istotny był jedynie kolejny przekroczony szczebel w postaci egzaminu i oceny w indeksie.
Profesor, kierownik katedry, były minister czegoś tam, bodaj sprawiedliwości, wymagał jedynie wiernego trzymania się nauki przedmiotu zawartej w skrypcie jego wykładów. Literaturę pomocniczą w tym zakresie należało sprowadzić do kilku książek, okraszając to obficie interpretacją ideologiczną. Na przykład wykazać wyższość gospodarki kolektywnej nad indywidualną. Albo skuteczność centralnego planowania w uzyskiwaniu płodów rolnych. Ilustracją jeszcze mogły być osiągnięcia ZSRR w rekordowych zbiorach bawełny na pustynnych obszarach Uzbekistanu, Tadżykistanu zamienionych przez zbiorową mądrość w żyzne pola.
Profesor-minister (bo tak go niektórzy uniżenie tytułowali) egzaminował bez nadmiernych wymagań, znudzony, nieobecny. Uczelnia to była dla niego stacja tymczasowa, oczekiwał zapewne na jakieś stanowisko rządowe. Jeszcze było kilka takich ulgowych kierunków specjalizacji. Choćby prawo pracy. Bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta