Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Żaden poważny błąd nam się nie zdarzył

22 lutego 2011 | Kraj | Karol Manys
Przy okazji wprowadzania zmian w funkcjonowaniu Kancelarii Prezydenta rozstaliśmy się z niektórymi osobami.  Ale nie chodzi  o zwolnienia,  bo naprawdę zależy mi  na tym,  by zbudować prawdziwie apolityczny urząd – mówi Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego
autor zdjęcia: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Przy okazji wprowadzania zmian w funkcjonowaniu Kancelarii Prezydenta rozstaliśmy się z niektórymi osobami. Ale nie chodzi o zwolnienia, bo naprawdę zależy mi na tym, by zbudować prawdziwie apolityczny urząd – mówi Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego

Szkoda, że media podczas spotkania Trójkąta Weimarskiego zauważyły tylko parasol

Rz: To prawda, że w pałacu hierarchię wyznaczają gabinety? Pan zajmuje najbliższy prezydenckiego. W czasach Aleksandra Kwaśniewskiego o Marku Ungierze, który tu siedział, mówiło się „wiceprezydent”.

Jacek Michałowski: W Polsce nie ma wiceprezydenta. Jestem natomiast szefem prezydenckiej administracji, a zarazem odpowiadam za kalendarz głowy państwa. Dlatego siedzę w gabinecie najbliższym prezydenckiego. Politycy i dziennikarze tak się nawzajem podkręcają i ekscytują, że często nie zauważają istnienia jeszcze jednej kategorii ludzi, którzy nie mają ambicji sprawowania władzy. To taka pogardzana kasta, czyli urzędnicy, co w moim rozumieniu oznacza „służący państwu”. Politykami mogą być ministrowie rządu, doradcy prezydenta… A ja absolutnie nie czuję się politykiem, a jedynie, a właściwie aż, prezydenckim urzędnikiem. Zawsze walczyłem, by starannie oddzielać sferę polityczną od urzędniczej.

Mam kłopot z osobami, które np. będąc radnymi z ugrupowania, które zwalcza prezydenta, pozostają w kancelarii

Między ministrami prezydenta toczą się już wojny o wpływy.

Ja ich nie zauważyłem. Na co dzień obserwuję za to wspólną pracę. W gronie ministrów i doradców podzieliliśmy się nią tak, by działać jako zespół, który się wzajemnie uzupełnia, a nie zbiorowisko niezależnych elektronów, z których...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8859

Spis treści
Zamów abonament