Kościół mecenasem polskiej prezydencji?
Pogrążona w kryzysach Unia ma prawo oczekiwać, że w ojczyźnie Jana Pawła II, „Solidarności”, Norwida, Kieślowskiego i Kołakowskiego znajdzie świeży głos dotyczący jej przyszłości i zagubionej nieco tożsamości – pisze politolog
Zbliżająca się prezydencja Polski w Unii Europejskiej ma być wydarzeniem nie tylko rządowym, ale także ogólnopaństwowym.
W tej perspektywie warto postawić kwestię ewentualnego zaangażowania się w to wydarzenie także polskiego Kościoła. Jeśli bowiem Kościół katolicki był wielkim społecznym promotorem unijnej akcesji Polski, to zasadne wydaje się pytanie o jego możliwą rolę w wykonywaniu unijnego przewodnictwa.
Wobec stricte politycznej istoty prezydencji zasadna może się wydawać wątpliwość co do roli, jaką odegrać może tu apolityczny ze swego powołania Kościół. Wątpliwości te wzmagać może pogłębiająca się sekularyzacja państw starej Unii.
A jednak mimo to wydaje się, że istnieją ważne powody, dla których Kościół katolicki w Polsce mógłby odegrać rolę poważnego sojusznika i mecenasa polskiej prezydencji, wspierając zarówno polskie państwo, jak i samą Unię.
Czy sponsorować rolnika
Po pierwsze zaangażowanie takie nie naruszałoby żadnych europejskich standardów. Traktat lizboński dekretuje wyraźnie, że Unia prowadzi z Kościołami regularny dialog.
Po drugie w perspektywie ogólniejszej zauważmy, że istotnym źródłem problemów Unii, z którymi zmagać się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta