Szacunek dla czasu
Dziś, w dniu piątej rocznicy śmierci, wspominamy niezapomnianą Hankę Bielicką. Towarzyszy nam Joanna Manianin – gosposia aktorki, która była z nią przez ostatnich 12 lat życia.
Dariusz sipowski
Znała pani Hankę Bielicką nie tylko z estrady. W domu była taka sama?
Joanna Manianin: Zupełnie inna. Sama powtarzała, że gadanie to jej zawód.
W domu była spokojna, wyciszona i zdystansowana. Zaczynała dużo mówić i nawet śpiewać, gdy uczyła się roli.
Ale pogoda ducha chyba nie opuszczała jej i w domu?
Zawsze była pogodna, życzliwa, dobra i skromna. Wielka dama, ale bardzo otwarta na wszystko. Potrafiła rozmawiać zarówno z dystyngowanymi ludźmi, jak i z pijaczkami spod bramy.
Jak wyglądało jej mieszkanie?
Było to duże mieszkanie w starej kamienicy, stojącej pod numerem 18, niemal na końcu ulicy Śniadeckich. Wypełniały je antyki, które pani Hania kupowała w różnych miejscach i otrzymywała od różnych osób: stare meble, obrazy, rzeźby pięknie prezentujące się w świetle wielu lamp. Ściany były seledynowe. Niesamowicie prezentował się salon. A w jej pokoju pamiętam przepiękne lustro w rzeźbionej i złoconej ramie. Piękna były też stara...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta