Witamy w kraju rekordzistów
Ekstremalne podróże, gitarowe popisy, przedmioty gigantyczne i mikroskopijne. Polacy kochają bić rekordy
W Księdze Guinnessa jest już kilkudziesięciu Polaków. Autorzy niezwykłych wyczynów trafiają też do „Księgi rekordów i osobliwości", którą od dekady wydaje zawiązane w Rabce Towarzystwo Kontroli Rekordów Niecodziennych.
– Biorąc pod uwagę wszystkie edycje, mamy już 6 tys. wpisów. Podobno prócz Polaków tak dużą liczbą rekordzistów mogą się pochwalić jedynie Czesi i mieszkańcy RPA. Ciągle jest w nas mnóstwo ułańskiej fantazji – chwali się Dionizy Zejer, redaktor naczelny tej publikacji.
I zaciera ręce, bo wielkimi krokami zbliża się sezon na takie inicjatywy. – Wiosną i latem praktycznie każdy weekend spędzam poza domem. Jeżdżę obserwować bicie kolejnych rekordów – wyjaśnia.
Najnowszy wyczyn
Siedem dni i 45 minut – od poniedziałku tyle wynosi nowy rekord Polski w zimowej wędrówce wybrzeżem Bałtyku od niemieckiej granicy do Helu. Ustanowili go Łukasz Bogdali i Przemysław Kubiak, harcerze z Pleszewa w Wielkopolsce.
– Łącznie przeszliśmy blisko 400 km. Wędrowaliśmy plażą, ale od czasu do czasu musieliśmy wchodzić w głąb lądu, by omijać porty, ujścia rzek, a także poligon w Wicku – wyjaśnia Kubiak. Poprzedni rekord należał do Macieja Moskwy i wynosił osiem dni. Został ustanowiony 11 lat temu. Skąd pomysł na pobicie właśnie tego wyczynu? – Cóż, zadecydowały o tym względy finansowe....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta