Diabły, dziwy i straszydła zawładnęły Żoliborzem
– Zapraszamy z nami. Zostaw bety, chodź na balety. Hej – krzyczeli przebierańcy, którzy w ostatni dzień karnawału przeszli barwnym korowodem ulicami Żoliborza.
Diabły, anioły, stwory, wiedźmy, zwierzęta, błazny taszczące kukłę chama, śmierć z kosą, bejsboliści i cykliści: cała rozkrzyczana wataha tworzyła Karnawałowy Przegląd Chłopów Żoliborskich.
W ostatni wieczór karnawału uczestnicy szalonej maskarady zaglądali do domów, gdzie czasem częstowano ich cukierkami, czasem strachliwie spuszczano żaluzje. Nawiedzali sklepy, restauracje, gdzie wprawiali w osłupienie obsługę, choć gdzieniegdzie częstowani byli szybko napitkiem.
No i oczywiście porywali ze sobą przechodniów. Jeden z nich z okazji Dnia Kobiet odśpiewał w żoliborskim ratuszu m.in. „Brunetki, blondynki" z repertuaru Jana Kiepury.
W urzędzie przebierańcy dorwali burmistrza, któremu diabły nie popuściły i obcięły krawat. Figlom, psotom i tańcom przy dźwiękach piszczałek, talerzy, trąbek i bębnów nie było końca. I aż żal brał, że za chwilę nastanie Popielec, zwiastujący Wielki Post.