Na szkoły musi zabraknąć
Nawet 160 mln zł brakuje w miejskiej kasie na oświatę. Dzielnice same szukają oszczędności. – W najgorszym wypadku zaczniemy łączyć klasy – mówią dyrektorzy szkół
Do końca roku szkolnego jakoś dociągniemy. Ale jeśli ratusz nie wygospodaruje pieniędzy, od września może nie wystarczyć na pensje dla nauczycieli – słyszymy od urzędników w dzielnicach.
A Piotr Komorowski, wiceszef miejskiego Biura Edukacji, odpowiada ze stoickim spokojem: – Przy obecnym systemie budżetowym pieniędzy na oświatę po prostu musi zabraknąć – ocenia. – Ale od sposobu zarządzania zależy, na co konkretnie nie wystarczy. Źle, jeśli na wynagrodzenia za pracę nauczycieli. Mniej źle, jeśli np. na sprzęty do gabinetu burmistrza.
Kolejne dzielnice liczą więc swoje wydatki i alarmują, jak bardzo oświatowa kasa zaczyna im świecić pustkami.
Najwięcej – bo ponad 22 mln zł – brakuje na Mokotowie, 16 mln zł – na Pradze-Północ, po blisko 7 mln zł – na Ursynowie czy Woli, na Białołęce – 11 mln zł. Nie ma niezagrożonej dzielnicy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta