Poznań zgasi reklamy
Urzędnicy mają sposób na uciążliwe diodowe billboardy: badają jasność. Niektóre mogą nawet zdemontować
Jasne światło, dynamicznie zmieniające się obrazy – taka reklama to marzenie każdego reklamodawcy. Trudno bowiem przejść obok niej, nie zerkając na silne, kolorowe światło. Dlatego od kilku lat reklamowe ekrany oparte na diodach LED wyrastają przy ruchliwych trasach i w miastach jak grzyby po deszczu. A wraz z nimi problemy.
– Nic nie rozprasza bardziej. Jedziesz sobie ruchliwą ulicą, a tu nagle błysk. Trwa tylko moment, jednak o tragedię nietrudno – mówi Paweł Zakrzewski, kierowca z Poznania.
Jaskrawe światło przeszkadza nie tylko kierowcom. – To prawdziwy koszmar. W mieszkaniach mamy nieustający dzień – powtarzają mieszkańcy domów, na które pada blask.
Z uciążliwością trudno walczyć. Urzędnicy z Poznania znaleźli jednak sposób.
Z luksomierzem na ulicę
Po pierwsze, wyszukali reklamy powieszone nielegalnie. – Przy okazji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta