Nieobecni nie mają racji
Nie należy się łudzić, że dzień po szczycie w Królewcu Rosja i Niemcy zaprzestaną budowy Nord Streamu. Ale istnieje szansa, że polskie regiony przygraniczne zyskają gospodarczo – pisze szef PISM
W lipcu 2005 roku ówczesny prezydent Rosji Władimir Putin zaprosił kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera oraz prezydenta Francji Jacques'a Chiraca na obchody 750-lecia założenia Królewca. Polska, państwo sąsiadujące z obwodem królewieckim, zaproszenia nie otrzymała, co – zgodnie z intencjami Moskwy – zostało odebrane w Warszawie jako dyplomatyczny afront.
Minęło niespełna sześć lat i Królewiec znowu jest miejscem spotkania międzynarodowego trójkąta, tym razem na szczeblu ministrów spraw zagranicznych i w innej konstelacji – i z Polską przy stole. Co się stało, że w tak krótkim czasie doszło do tak radykalnej zmiany w relacjach polsko-rosyjskich i postrzeganiu stosunków międzynarodowych przez Moskwę?
Historia spotkań królewieckich jest doskonałą ilustracją poglądu, że sześć lat w polityce to wieczność. Szczyt w 2005 roku nie przyniósł praktycznych efektów. I, prawdę mówiąc, nie mogło być inaczej, bowiem wśród najważniejszych punktów ówczesnej agendy były między innymi stosunki Rosji z UE oraz sprawy tranzytowe regionu królewieckiego, które nie mogły zostać rozwiązane w wyniku spotkania pogłębiającego wewnętrzne podziały w UE i bez udziału Polski.
Włączyć się w dialog
Ale Moskwa potrafi wyciągać wnioski i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta