Rewolucja zaczyna się od list
O wyniku wyborów rozstrzygają obywatele. Ale o tym, kogo będą mogli wybierać, decydują szefowie partii
Szefowie ugrupowań mają wielki wpływ na układanie list wyborczych. To ich sympatie, antypatie i długopis do skreślania lub dopisywania określają grono kandydatów. Dzięki ich decyzjom wyborcy mogą dostać ofertę zupełnie inną od przedwyborczego wizerunku danego ugrupowania.
– Ale to nie są arbitralne decyzje liderów. Układanie list to wypadkowa wielu okoliczności – zapewnia rzecznik PiS Adam Hofman, który w 2005 r. pomagał przy układaniu list wyborczych swej partii.
– Osoba lidera gwarantuje ciągłość linii, mimo że listy mogą wyglądać inaczej – uspokaja szef Klubu PO Tomasz Tomczykiewicz.
Czas „jedynek" i skreślonych
Jednak w każdej partii czas układania list to okres ekscytacji nie tylko z powodu tego, że któryś kandydat zostanie skreślony, a inny dostanie „jedynkę" na liście. Członkowie partii ekscytują się też wizją, że po wyborach ich ugrupowanie zmieni radykalnie swój charakter.
W PiS zawsze krążyły pogłoski, że Jarosław Kaczyński wycina i marginalizuje tych, którzy są spoza tzw. zakonu PC (choć to środowisko zbyt małe i skłócone,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta