Jamochłon Donalda Tuska
Platforma nie zaskoczyła żadną nową wizją. Stary towar został opakowany w efektowny celofan – ocenia publicysta „Rzeczpospolitej”
Gdańska konwencja Platformy Obywatelskiej pokazuje, jak wyglądać będzie jej kampania wyborcza. Po czterech latach umiarkowanych sukcesów Donald Tusk musi na nowo zmobilizować elektorat, który w 2007 r. zapewnił mu zwycięstwo nad PiS.
Sprawna organizacja wiecu, skuteczne wypełnienie hali delegacjami z całego kraju, wreszcie perfekcyjna dramaturgia spotkania pokazują determinację PO. Jednak ogólne wrażenie przywodzi na myśl koncerty Madonny z drugiej połowy jej kariery. Nowych pomysłów wprawdzie brak, ale stare treści wciąż dobrze się sprzedają dzięki efektownym fajerwerkom i rutynie gwiazdora. Uważne oko krytyka co rusz rozpoznaje jednak w programie stare chwyty w nowym opakowaniu. Ale część z nich nie wypada już tak dobrze jak kiedyś.
Zagraj to jeszcze raz, Donald...
Najwięcej nowo-starych konceptów zauważyć można było w przemówieniu Donalda Tuska. Lider PO wciąż może wzbudzać zazdrość u konkurentów swobodą, z jaką wygłaszawielominutowe mowy. Umiejętnością skracania dystansu z salą poprzez wtrącenia typu: „Znacie mnie przecież" czy „Uwierzcie, że to nie jest żaden przygotowany greps". A wszystko to na wystudiowanym luzie, choć gdy trzeba, premier potrafi przemówić twardszym tonem prawdziwego lidera. Ale większość efektownych szlagwortów już słyszeliśmy.
Platforma jako wspaniała drużyna Barcelony? To przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta