Cafe „Gazeta”, czyli wszystkie zbrodnie Marka Pasionka
„Wyborcza” podkreśla, że prokurator Pasionek wydzwaniał do biura PiS wieczorami. Ach, ta pora. Wieczorami. To znaczy, że zdradzał państwo polskie. Wieczorami nikt uczciwy nie dzwoni. A zwłaszcza prokurator. Porządny prokurator kończy pracę o 16 – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Z czołówki wczorajszej „Gazety Wyborczej" z tekstu „Cafe pod agentem" dowiedzieliśmy się, że polski prokurator podczas tajemnych spotkań zdradzał agentom USA kulisy śledztwa smoleńskiego. Mało tego. Rozmawiał też z dziennikarzami „Rzeczpospolitej" i „Naszego Dziennika", a nawet – uwaga! – z posłanką Beatą Kempą.
Przeciek ujawnia przeciek
Marcin Kącki, doświadczony dziennikarz śledczy, opisuje, jak to przeciwko prokuratorowi Markowi Pasionkowi wszczęto postępowanie dyscyplinarne. „Poszło, jak się dowiadujemy, o kontakty z dziennikarzami »Rzeczpospolitej« i »Naszego Dziennika«, agentami USA i byłymi szefami ABW" – czytamy. „Z analizy billingów telefonu Pasionka wynika, że od maja do listopada 2010 r. co najmniej kilkadziesiąt razy kontaktował się dziennikarzami »Naszego Dziennika« i »Rzeczpospolitej«. A po rozmowach z Pasionkiem obie gazety publikowały informacje o przebiegu śledztwa smoleńskiego".
Rozumiem, że „Gazeta" przyjmuje, iż prokurator nie powinien kontaktować się z dziennikarzami i że tego typu przecieki szkodzą państwu. Taki pogląd jest dopuszczalny. Rozumiem więc, że kiedy dziennikarz „GW" dowiedział się o istnieniu takiego przecieku, natychmiast go ujawnił. I podał, kto jest jego źródłem. Mam w tej sprawie inny pogląd – ale rozumiem postępowanie dziennikarza i jego redakcji....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta