Fryzjerzy podcinają banki
Z głównych handlowych ulic znikają banki, a ich miejsce zajmują fryzjerzy, salony SPA i kosmetyczne – wynika z analiz pośredników nieruchomości. – To dobrze, ulice zaczynają żyć – cieszą się urzędnicy.
Brak miejsca i wysokie czynsze (przekraczające nawet 350 zł za mkw.) w centrach handlowych zmuszają właścicieli salonów odzieżowych i punktów usługowych do szukania innych lokalizacji.
Największym wzięciem cieszy się centrum miasta (Trakt Królewski, ul. Marszałkowska, Al. Jerozolimskie). Coraz bardziej przychylnym okiem przedsiębiorcy patrzą też na bliską Wolę czy Mokotów.
– Na głównych ciągach handlowych rośnie zainteresowanie wynajęciem powierzchni na odzieżowe butiki, salony SPA, fryzjerskie i kosmetyczne – przyznaje Andrzej Brochocki z kancelarii Brochocki Nieruchomości. I zaznacza: – Mimo że tam czynsze też nie są zbyt niskie, a w ciągu roku nawet wzrosły o prawie 20 proc. Na reprezentacyjną lokalizację mogą sobie pozwolić salony z wyższej półki. Te z niższej nie zarobią na opłaty.
– Nadal najbardziej operatywnymi najemcami są sieci gastronomiczne, szczególnie kawiarnie. Ale pojawia się coraz więcej butików z biżuterią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta