Dawałem ludziom radość
Euzebiusz Smolarek o swoim nie tylko piłkarskim życiu
Rz: Myśli pan czasem, że wszystko, co najważniejsze w futbolu, już za panem?
Euzebiusz Smolarek: Nie. Jestem młody, z wielkim futbolem nie skończyłem.
Ogląda się pan za siebie, żałuje jakichś decyzji?
Nie wszystkie były dobre, ale takie jest życie. Dzięki piłce nożnej żyłem w kilku ciekawych krajach i miałem z tego powodu dużo radości. Najbardziej podobają mi się Holandia i Polska. W Holandii jako dzieciak patrzyłem na stadion De Kuip i marzyłem, by kiedyś na nim zagrać dla Feyenoordu. Udało się. O Polsce myślałem często, bo zawsze czułem się Polakiem. Mój ojciec grał w reprezentacji, ja miałem w kadrze naprawdę dobre momenty, dawałem ludziom radość. Popularności nie wykorzystuję, jeżdżę wolno, to nie muszę przypominać policjantom, jak się nazywam. W restauracjach czasami deser mam za darmo, jak trafię na właściciela-kibica.
Mieszka pan w Warszawie od roku, wcześniej całe życie za granicą. Rzeczywistość różni się od wyobrażeń?
Dużo się zmieniło nawet w porównaniu z tym, jak przyjeżdżałem tu na zgrupowania. Znałem Polskę pobieżnie, z okien autokaru. Teraz widzę, że życie zrobiło się tu bardzo szybkie. Są ciągłe korki, dużo ludzi na ulicach, zabytki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta