Holandia boi się Polaków
Kraj potrzebuje pracy imigrantów, lecz obawia się skutków ich napływu
Reporterka TVP prawie skakała z radości, gdy udało jej się wreszcie trafić na bezdomnego z Polski. Przez całe czerwcowe przedpołudnie krążyła z ekipą po Hadze, wypatrując koczujących tam ponoć setkami Polaków. Bez skutku. W końcu, gdy przyjechała na spotkanie do polskiej ambasady, akurat zjawił się jeden, który szukał pomocy w powrocie do kraju.
Odesłać ich do kraju
Frank van Gool, właściciel agencji Otto Workforce, która od lat wysyła Polaków do pracy w Holandii, twierdzi, że problem bezdomności i bezrobocia wśród polskich migrantów to duża przesada. Jednak ostatnio znów został przywołany i to w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, w dyskusji po przemówieniu premiera Donalda Tuska inaugurującego polską prezydencję w Unii.
– Nie chcemy rumuńskich żebraków ani bezrobotnych Polaków w Holandii – grzmiał Barry Madlener, europoseł niezrzeszony i członek holenderskiej nacjonalistycznej Partii na rzecz Wolności (PVV). – Mamy bezrobocie, a Polacy pracują za mniejsze pieniądze albo musimy im płacić zasiłki. Trzeba ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta