Prowizję zapłaciłam, do transakcji nie doszło
182 tys. zł zapłaciłam pośrednikowi za pomoc w sprzedaży nieruchomości firmie Włodarzewska – żali się nasza czytelniczka.
Ursynów, ul. Janowskiego 5. Do naszej czytelniczki (nazwisko do wiadomości redakcji) należy nieruchomość o powierzchni 901 mkw. Na części gruntów stoi 736–metrowy budynek, którego część właścicielka wynajmowała prywatnym firmom. Nieruchomość ponad cztery lata temu postanowiła kupić od czytelniczki spółka deweloperska Włodarzewska.
Agent spod Krakowa
– W 2007 r. zjawili się u mnie pośrednik, pan Ł. z firmy PPHU Krak wraz z przedstawicielem spółki Włodarzewska panem K. Przekonywali mnie do sprzedaży terenu. Po jakimś czasie uległam, choć wcześniej nie zamierzałam nieruchomości sprzedawać – opowiada czytelniczka.
Strony ustaliły kwotę transakcji (jest objęta tajemnicą handlową) i w czerwcu 2007 r. u notariusza podpisały umowę przedwstępną.
– Zobowiązaliśmy się, że do sprzedaży dojdzie najpóźniej do 30 lipca 2008 r. – mówi właścicielka posesji. – Wypowiedziałam więc dzierżawę najemcom budynku i zaczęłam przygotowania do wyjazdu do córki za granicę. Z budynku przy Janowskiego wymeldowałam i siebie, i syna. Status nieruchomości już wtedy był jasny. Nie było do niej roszczeń, nie zalegałam też z podatkami – podkreśla.
Na poczet transakcji deweloper zapłacił jej zaliczkę i wpisał roszczenia w księdze wieczystej nieruchomości. – Z tych pieniędzy w obecności świadków opłaciłam pośrednika z firmy Krak, który zażądał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta