Bogate dzieciaki bawią się w rewolucję
Marsz polskich „oburzonych” to tylko teatrzyk. Prawdziwi oburzeni nawet nie wiedzą, że ktoś protestuje w ich imieniu – twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej”
Hasło okupacji Wall Street zmobilizowało tysiące demonstrantów w 82 krajach świata. Od USA do Arabii Saudyjskiej. Także w Polsce w minioną sobotę zebrało się kilkuset demonstrantów. W proteście przeciw wielkiej finansjerze, bankom, niedoborowi demokracji. Najogólniej: przeciw establishmentowi.
Zostawmy Amerykę i Arabię Saudyjską. Ale kto i przeciw komu oraz czemu protestuje w Polsce? I co chce okupować?
Demonstrant w jaguarze
Protest zorganizowała grupa młodych ludzi ze społecznego liceum w Warszawie. Takiego, gdzie za naukę płaci się czesne i które chwali się tym, że jego uczniowie bez trudu dostają się na studia na państwowe uczelnie (czyli te lepsze i na dodatek bezpłatne). Ich inicjatywę promowały media, które trudno uznać za antyestablishmentowe. I dziennikarze – zwłaszcza Jacek Żakowski, którego też nie da się nazwać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta