Zadaniowo, na część etatu i najlepiej z tygodniowym progiem nadgodzin
Nie ustalaj dziennej granicy pracy ponadwymiarowej dla niepełnoetatowca pracującego w systemie zadaniowym. Istnieje zagrożenie, że w ten sposób narazisz się na dodatkowe koszty
• Jestem zatrudniony na pół etatu i pracuję pięć dni w tygodniu po cztery godziny. Coraz częściej zostaję jednak dłużej. Przykładowo w październiku, mimo że faktycznie pracowałem 30 godzin dodatkowych, według pracodawcy wypracowałem 12 nadgodzin. Nie pytając mnie o zdanie, pracodawca zrekompensował je czasem wolnym. Udzielił go w wymiarze o połowę wyższym w dwóch pierwszych tygodniach listopada (mamy trzymiesięczny okres rozliczeniowy).
Zastrzegł jednak, że na skutek krótszej z tego powodu pracy moja pensja będzie proporcjonalnie niższa. Jakby tego było mało, w rozliczaniu pracy nadliczbowej uwzględnił tylko nadgodziny przekraczające ósmą godzinę pracy. Powołał się przy tym na wyrok Sądu Najwyższego, z którego wynika, że jeśli w umowie nie wskazano dziennej granicy nadgodzin, to te ostatnie liczy się dopiero po przekroczeniu ósmej godziny pracy.
Na moje pytanie, dlaczego takiej granicy w angażu nie wskazał, odpowiedział, że w systemie zadaniowym się tego nie stosuje, bo zatrudniony sam organizuje sobie pracę. I trudno udowodnić, czy praca nadliczbowa miała faktycznie miejsce. Czy rzeczywiście tak jest? I czy odbierając wolny czas za nadgodziny w listopadzie mogę mieć z tego powodu niższą pensję? – pyta czytelnik.
W opisywanym przypadku mamy do czynienia z dwoma problemami. Pierwszy dotyczy tego, czy i jak ustalać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta