Firmy ćwiczą upadek euro
Europejski biznes poważnie bierze pod uwagę możliwość rozpadu strefy euro bądź też wyjścia z niej któregoś z krajów
Pogłębiający się kryzys w strefie euro i powracające pogłoski o możliwości porzucenia wspólnej waluty przez niektóre kraje zmuszają firmy do szykowania awaryjnych scenariuszy rozwoju sytuacji. Tak samo zresztą robiły w 1999 r., kiedy inaugurowano wprowadzenie transakcji we wspólnej walucie. Tyle że wówczas wszystko było znacznie bardziej przewidywalne.
Największe europejskie biuro podróży – TUI – oświadczyło, że podpisało nowe kontrakty z właścicielami greckich hoteli na wypadek, gdyby Grecja została zmuszona do opuszczenia strefy euro bądź sama zdecydowała się na taki krok. W tych umowach TUI zabezpieczyło się przed ryzykiem kursowym i uzgodniło, że po ewentualnym opuszczeniu eurolandu Grecy będą regulowali należności w „nowych drachmach" bądź jakiejkolwiek innej walucie, którą zdecydują się wprowadzić.
Andreas Andreadis, prezes SETE, greckiego stowarzyszenia firm turystycznych, nie ukrywa, że namawiał swoich kolegów, żeby zignorowali żądanie TUI, ponieważ wyjście Grecji ze strefy euro jest sytuacją wyłącznie hipotetyczną. –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta