Jeśli upadnie euro
Dziś nie czas się oglądać na kryzys unii walutowej, skoro i tak nie mamy na to żadnego wpływu. Trzeba wziąć się do roboty, by na tym kryzysie stracić jak najmniej – uważa ekonomista
Rozpad strefy euro jest realnym zagrożeniem. Jeżeli w najbliższych dniach nie uda się wprowadzić w życie jakiegoś wspólnego planu ratunkowego, może to być kwestią miesięcy lub nawet tygodni. Unia walutowa zapewne nie rozpadnie się całkowicie, zapewne nie wszystkie 17 państw wróci do swoich rodzimych walut. Bardziej prawdopodobne jest powstanie ograniczonej struktury skupionej wokół Niemiec (w jej skład wejś mogą też Holandia, Austria, Słowacja, Finlandia, pewnie również Francja). Kraje słabsze natomiast mogą rzeczywiście z unii walutowej wypaść. Dodajmy, że wizja taka nie jest niczym nowym. W Wielkiej Brytanii dyskusja o tym, czy strefa euro przetrwa, trwa już od dawna. W Polsce niestety mało się o tym mówi, gdyż nie mamy tradycji publicznego dyskutowania o sprawach gospodarczych. U nas świadomość takiego zagrożenia w szerszym wymiarze społecznym praktycznie nie istnieje.
Zapomniane kryteria z Maastricht
Kryzys strefy euro nie pojawił się bez przyczyny. Przypomnijmy, że traktat z Maastricht bardzo wyraźnie opisywał, jakie kryteria powinny spełniać gospodarki wchodzące do przyszłej – z perspektywy traktatu
– strefy euro. Miały to być gospodarki o zbilansowanych finansach publicznych (niski deficyt – do 3 proc.), o ustabilizowanym długu publicznym (do 60 proc. PKB), gospodarki, w których byłaby utrzymywana niska i stabilna inflacja. A te trzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta