Prawo autorskie: nie wszyscy musimy być piratami
Spór wokół podpisania ACTA ujawnił niezbicie, że prawo autorskie i nowych technologii wymaga zmian, bo nie nadąża za rozwojem techniki i tamuje przepływ informacji
Premier Donald Tusk podczas debaty o ACTA powiedział, że na nowo powinno być zdefiniowane pojęcie dozwolonego użytku dzieła, tak by przepisy były jasne i tworzyły równowagę między ściganiem za przestępczość w tej sferze a zagwarantowaniem wolności.
„Rzeczpospolita" zapytała znawców i praktyków w dziedzinie prawa autorskiego i nowych technologii, co wymaga pilnych zmian.
Na pierwszym miejscu wymieniają poszerzenie dozwolonego użytku. Dozwolony użytek to te wyjątki, kiedy można korzystać z utworu bezpłatnie (czasem za opłatą) bez zezwolenia twórcy. Na przykład wypożyczyć kuzynowi czy osobie związanej towarzysko książkę czy CD (kwestie te regulują art. 23 – 35 prawa autorskiego).
– W erze internetowej dozwolony użytek nie spełnia już oczekiwań – wskazuje adwokat Maciej Ślusarek. – Wklejenie filmiku, zdjęcia z sieci na swoim profilu dostępnym publicznie albo blogu może być bowiem uznane za rozpowszechnianie bez zgody uprawnionego. Trzeba to natychmiast zmienić, inaczej prawo autorskie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta