Cios za ciosem
Lahti pechowe dla Justyny Kowalczyk. Marit Bjoergen liderką Pucharu Świata
– Przedramiona, kolana, goleń, biodro. Krajobraz po bitwie. Poobijałam się jak za starych dobrych juniorskich czasów – wyliczała Justyna po sobotnim biegu łączonym. Można było tę listę strat ciągnąć dalej: krwawiący łokieć, złamany kijek, koszulka liderki przejęta przez Marit Bjoergen. I to co najważniejsze: stracony spokój.
Bo gorsza od punktów, które uciekły, gdy Kowalczyk zajęła w biegu łączonym ósme miejsce, a Bjoergen drugie, za Therese Johaug, była świadomość, że następnego dnia podczas sprintu trzeba będzie kilka razy wrócić na ten sam wiraż, na którym się zaczęły sobotnie nieszczęścia. Na słynną agrafkę na stromym zjeździe na stadion tam, gdzie co roku w Lahti ktoś się rozstaje z nadziejami na dobry wynik.
Justynie mógł właśnie tam uciec Puchar Świata. W niedzielnym sprincie stylem klasycznym robiła wszystko, żeby do tej agrafki dojechać sama. Udało się w ćwierćfinale i półfinale, które wygrywała popisowo. Ale finał potoczył się inaczej.
Polka też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta