Tragedia pod Szczekocinami
Co najmniej 16 osób zginęło, 58 jest rannych. To największy wypadek na torach od 1990 roku
– Weźcie łomy, trzeba ludzi ratować – opowiada Mariusz Molenda, rolnik ze wsi Chałupki, do którego zadzwoniła pani sołtys. W stronę rozbitych pociągów ruszyły dziesiątki mieszkańców. – Wybijaliśmy szyby, żeby ci mniej ranni mogli wyjść – mówi Molenda. Inni przynosili ciepłe napoje i koce. Sołtys Anna Kwiecień jest dumna: – Wszyscy mieszkańcy się zjednoczyli, żeby ludziom pomagać.
W rejonie, na którym doszło do zderzenia pociągu TLK „Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy z Interregio „Jan Matejko" z Warszawy do Krakowa, trwa remont. Polskie Linie Kolejowe trzy miesiące temu postawiły tu nowy posterunek z dyżurnym ruchu, aby pociągi nie czekały na przejazd. Uruchomiono tymczasową zwrotnicę, na której składy się krzyżują. Jedno z pierwszych pytań, na jakie muszą odpowiedzieć śledczy, dotyczyć będzie stanu technicznego systemów sygnalizacyjnych.