Wampiry, groza i Słowacki
Piotr Tomaszuk o premierze „Mazepy” w stołecznym Teatrze Polskim i zapomnianym obliczu romantyka
Można chyba mówić o reaktywacji Słowackiego: Jerzy Jarocki pokazał „Samuela Zborowskiego" w realiach konfliktu po katastrofie smoleńskiej, Szymon Kaczmarek zrobił z „Kordiana" spektakl o eutanazji. Jaki będzie pana „Mazepa"?
Piotr Tomaszuk: Zależy mi na pokazaniu szekspirowskiej tradycji polskiego romantyzmu. Słowacki napisał swój dramat, ponieważ zobaczył w Londynie inscenizację poematu Byrona „Mazeppa". Wiemy o tym od lat dzięki profesorowi Zbigniewowi Raszewskiemu, a o dziwo, nie miało to na naszych reżyserów większego wpływu. A przecież, gdy zdamy sobie sprawę, że Słowacki inspirował się powieścią gotycką, otwiera się nowa perspektywa interpretacyjna.
Perspektywa na gotyk, który przeżywa dziś renesans w kinie, jak i literaturze.
Wtedy na scenie ważny był klimat i wystawa, czyli dekoracja. Musiał być zamek, most zwodzony, skały. Próbujemy taki teatr ożywić, starając się zrozumieć, skąd wzięło się w „Mazepie" Słowackiego aż tyle przelanej krwi, tyle trumien, czyli wampiryczny wymiar rzeczywistości. To odciąża tekst od skojarzeń, jakie nałożyła nań polska tradycja, która przez dekady zmuszała do pokazywania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta