Sędziowie czy łowcy numerków
Każda firma prywatna zarządzana przez takich "menedżerów" jak niektórzy prezesi sądów już dawno by upadła, a najlepsi pracownicy zostaliby przechwyceni przez konkurencję – pisze warszawski sędzia
Jest rzeczą oczywistą, że praca sędziów wymaga kontroli. Sędziowie nie są nadludźmi, czasem się mylą, a w masie blisko 10 tysięcy osób, którym powierzono stanowisko sędziowskie, zawsze znajdą się osoby, do których pracy i postawy można mieć zastrzeżenia.
O ile opinia publiczna zdaje sobie sprawę, że prokuratura jest instytucją, w której obowiązuje zasada hierarchicznego podporządkowania, o tyle mało kto wie, że w wielu sądach w praktyce nie jest inaczej. Ta praktyka w skrajnych wypadkach prowadzi do takich zdarzeń jak to w jednym z poznańskich sądów, gdzie po przeprowadzeniu rozpraw zmarła sędzia. Wszystko wskazuje na to, że co najmniej współprzyczyną tej tragedii były wynaturzenia nadzoru administracyjnego. Zaistniałe nieprawidłowości potwierdził raport przygotowany po zbadaniu sprawy przez KRS.
Można postawić pytanie: jak to możliwe? Przecież sędziowie są niezawiśli, gwarancje ustawowe dla tego zawodu są mocne, a wprowadzono je w interesie prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Otóż okazuje się, że sędziemu można naprawdę uprzykrzyć życie i są tacy prezesi, którzy z tej możliwości skwapliwie korzystają. W polskich sądach pracy toczą się procesy o mobbing z powództwa sędziów przeciwko ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta