Karta szkodzi uczniom
Przez przywilej uzyskany w latach 80. polscy nauczyciele pracują najmniej na świecie - zauważa Leszek Balcerowicz
Podpowiada pana samorządom, by domagały się od rządu rewizji Karty nauczyciela. Dlaczego?
Leszek Balcerowicz: Samorządowcy lamentują, że jest im źle, bo rząd dokłada zadań, a nie daje na to pieniędzy. I faktycznie tak jest. Widać to szczególnie dobitnie właśnie w oświacie. Ale biorąc pod uwagę obecną i rysującą się sytuację gospodarczą, tych pieniędzy więcej nie będzie. Zawsze za to są i będą grupy roszczeniowe, które będą domagały się od państwa większych wydatków czy regulacji ochronnych osłabiających konkurencję. Tak jest m.in. z nauczycielami i ich związkami zawodowymi. Problem polega na tym, że zbyt mało jest zorganizowanych grup, które działają w drugą stronę. Tych, którzy domagają się od rządu działań utrzymujących w ryzach finanse publiczne, broniących wolności gospodarczej i konkurencji. Jak kończy się taki model funkcjonowania państwa, najlepiej pokazuje sytuacja Grecji. W Polsce, która ma sporo do zrobienia, jeżeli chce dogonić najbogatsze kraje świata, obecność grup antyroszczeniowych jest mizerna, a ma ogromne znaczenie. Dlatego trzeba tę część społeczeństwa obywatelskiego systematycznie wzmacniać. Poświęcam temu większość swego czasu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta