Co z reformą ogrodów działkowych
Nikt nie chce zastąpić działek w miastach apartamentowcami. Jednak przepisy wymagają zmian, bo dbają jedynie o interesy działkowców, obciążając gminy i państwo kosztami, hamując rozwój miast – uważa większość dyskutantów
Ważą się losy rodzinnych ogrodów działkowych. W czwartek Trybunał Konstytucyjny podejmie decyzję, czy ustawa z 2005 r. o rodzinnych ogrodach działkowych (dalej: ustawa) trafi do kosza czy dalej będzie obowiązywała. Rozstrzygnie też, czy faktycznie istnieje potrzeba przełamania monopolu Polskiego Związku Działkowców na zarządzanie ogrodami. Wniosek w tej sprawie złożył pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Tydzień przed wyrokiem TK, tj. 21 czerwca, w redakcji „Rzeczpospolitej" odbyła się debata poświęcona problematyce rodzinnych ogrodów działkowych. Nasi goście ocenili obowiązującą ustawę. Wszyscy byli zgodni: ogrody działkowe są potrzebne, gdyż odgrywają ważną funkcję społeczną.
– Nikt w miastach nie chce ich likwidacji, te tereny nie są w większości przypadków potrzebne na inne cele – zapewniał Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich.
– Problem rekreacji, wypoczynku, kontaktu z przyrodą, zachowania struktur ekologicznych miast dotyczy nas wszystkich – podkreślił Zbigniew Banaszczyk, adwokat.
– Ogrody są traktowane jako pomoc socjalna dla społeczeństwa – przypomniał mec. Tomasz Terlecki z Polskiego Związku Działkowców.
Za i przeciw ustawie
Na tym jednak jednomyślność uczestników debaty się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta