Sukces na przekór
Roy Hodgson i Cesare Prandelli – cierpieli za cudze grzechy, a teraz wreszcie mogą się uśmiechnąć. Najbardziej poturbowani trenerzy Euro
Już wiedzą, że wrócą do kraju jako zwycięzcy, bo zrobili więcej niż ktokolwiek mógłby wymagać. Szli od zwątpienia, przez nadzieję, po euforię i zawdzięczają to sobie.
Roy Hodgson i Cesare Prandelli jechali na Euro 2012 żegnani prośbami: tylko, żeby nie było wstydu. Na więcej nie liczymy.
Dostali misje samobójcze. Pierwszy o tym, że poprowadzi reprezentację, dowiedział się pod koniec kwietnia i od razu usłyszał, że jest selekcjonerem dla ubogich. Drugiemu drużynę rozbiła chciwość piłkarzy, którzy sześć lat po aferze korupcyjnej we Włoszech dalej trudnili się sprzedawaniem meczów i grą u bukmacherów.
– Nie, nie wzięliśmy Roya z powodów oszczędnościowych – zapewniał prezes angielskiej federacji David Bernstein na pierwszej konferencji prasowej, na której przedstawiał nowego selekcjonera.
To działo się 1 maja. Dzień później w Polsce Franciszek Smuda ogłaszał już listę piłkarzy, którzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta