Smętny koniec wielkich żółwi z Galapagos
Uważane za ostatniego żyjącego przedstawiciela żółwi słoniowych z podgatunku występującego na wyspie Pinta, zwierzę o imieniu Lonesome George (Samotny Jerzy) zostało znalezione martwe.
Zwłoki zostały odkryte przez pracownika, który zajmował się nim przez 40 lat w Parku Narodowym Galapagos na wyspach należących do Ekwadoru. Naukowcy szacują, że ostatni przedstawiciel podgatunku Chelonoidis nigra abingdoni miał około 100 lat. Żółwie dożywają 200 lat. Urzędnicy parku zlecili badania w celu ustalenia przyczyny śmierci zwierzęcia.
Wraz ze śmiercią tego osobnika podgatunek został uznany za wymarły. Badacze bezskutecznie próbowali uzyskać potomstwo, próbując skojarzyć Samotnego Jerzego z samicami ze spokrewnionego podgatunku. Mimo że przez 15 lat samiec dzielił zagrodę z samicą z okolic wulkanu Wolf, para nie doczekała się potomstwa.
Żółwie na Galapagos zostały wybite przez człowieka pod koniec XIX wieku. Samotny Jerzy przez lata był symbolem wysp Galapagos.