Teatr na basenie
Erwin Axer, reżyser
Co było pierwsze w pana życiu: rakieta do tenisa czy narty?
Erwin Axer: Kąpielówki. Zacząłem pływać podczas wakacji nad Adriatykiem. Właś- ciwie udawałem, że pływam, bo się odbijałem nogą od dna. Dopiero w Baden pod Wiedniem, gdzie mieszkali moi dziadkowie, zacząłem po- rządnie trenować. Był tam Strandbad założony w 1926 roku z inno- wacyjną wówczas maszyną: stołem z cienkimi linkami po bokach i specjalnymi packami, które pomagały prowadzić prawidłowo rękę do kraula. Na tym przyrządzie uczył mnie amerykański trener. Jak wróciłem do Lwowa, to tym stylem jeszcze mało kto pływał. W swoim wieku byłem jedyny. Wszyscy wychowywali się na podręczniku pływackim Tadeusza Kuchara, starszego ze słynnych braci, w którym królował styl klasyczny – żabka. Dzięki temu w pły- waniu miałem względne sukcesy, byłem trzeci w mistrzostwach Lwowa do 14 lat. Startowałem w barwach Pogoni.
Sport na początku XX wieku nie był traktowany zbyt poważnie. Rodzice nie protestowali?
To zależało od środowiska. W moim sport był czymś normalnym. Może przez wiedeńskie koneksje? Ale przecież do lwowskich klubów tenisowych należały panie. Matka często grała z ciotką lub koleżankami. Nosiły długie sukienki,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta