Jamajka: złap ją, jeśli potrafisz
Na pięćdziesięciolecie niepodległości Usain Bolt i jego kompania wywożą z Londynu wszystkie kruszce igrzysk. Jedni mówią: doping. Inni: geny i kult sprintu
Korespondencja z Londynu
Konferencja już się skończyła, ale on zatrzymał wychodzących z sali. „Poczekajcie, mam jeszcze coś do powiedzenia – wstał i wyciągnął dłonie nad tłumem. – Teraz słuchajcie: jestem żywą legendą. Ogrzejcie się w blasku mojej chwały". A żeby nikomu nie przyszło do głowy potraktować tego zupełnie serio, dodał: „Jeśli tego jutro nie zobaczę na czołówkach waszych gazet, to koniec. Nie gadam już z wami". I wyszedł z sali.
Wyszedł, rzeczywiście, jako legenda. Nikt przed nim nie zdobył dwa razy z rzędu mistrzostwa olimpijskiego na 100 i 200 metrów, a w sobotę wieczorem Usain Bolt może też jeszcze ze sztafetą obronić złoto na 4x100 m. W Pekinie cztery lata temu dzielił tron króla igrzysk z pływakiem Michaelem Phelpsem. W Londynie zostawił Phelpsowi ledwie skrawek miejsca.
Real i Barcelona sprintów
Jamajska reprezentacja zdobyła już w Londynie trzy złote, cztery srebrne i trzy brązowe medale Wszystkie na bieżni. A jamajskie ślady są też na innych lekkoatletycznych medalach. Brytyjska mistrzyni siedmioboju Jessica Ennis to córka Jamajczyka. Amerykańska złota medalistka na 400 m Sanya Richards-Ross to po prostu Jamajka, zresztą z rodzinnych stron Bolta, okolic Trelawny. Wyjechała jako 12-latka na Florydę i teraz startuje dla USA.
To była kiedyś normalna droga kariery najszybszych ludzi na świecie. Nauczyć się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta