Sukces chwytający za serce
Anita Włodarczyk ma srebro w rzucie młotem. To dziesiąty polski medal. W niedzielę koniec igrzysk
Korespondencja z Londynu
Polacy wkroczyli na lekkoatletyczny stadion ze złotem Tomasza Majewskiego, a zeszli z niego ze srebrem Anity Włodarczyk. Co było pomiędzy, można na razie puścić w niepamięć, bo zakończenie było znakomite. I chwytające za serce: Włodarczyk włożyła na konkurs buty i rękawicę, które dostała od rodziców zmarłej trzy lata temu Kamili Skolimowskiej, pierwszej mistrzyni igrzysk w rzucie młotem.
Nigdy wcześniej w olimpijskich konkursach kobiety nie rzucały tak daleko jak w Londynie, kolejność cały czas się zmieniała. Poza pierwszym miejscem, złoto wzięła mistrzyni świata z Daegu Tatiana Łysenko, swego czasu zawieszona za doping, najlepsza od pierwszej do ostatniej próby. Włodarczyk też mogła być mistrzynią, w czwartej serii rzuciła najdalej w konkursie, utrzymała się w kole, ale młot wypadł kilkanaście centymetrów poza wyznaczone pole.
– Rzuciłam wtedy aż za dobrze technicznie i młot nabrał większej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta