Włoska kampania nienawiści
„Zombi", „Pojemnik z płynnym gównem", „Faszysta", „Larwa" – to na Półwyspie Apenińskim nowy leksykon polityki
Komentatorzy ubolewają, że wyzwiska zastąpiły argumenty i polityka wpadła do rynsztoka, ale jak zaszła z sondaży, w dzisiejszej Italii wulgarny język i populistyczna retoryka przekładają się na stale rosnące słupki popularności.
Polityczna sytuacja we Włoszech trąci absurdem. Polityka abdykowała i od listopada krajem rządzi gabinet ekspertów prof. Maria Montiego. Wspierają go dwie największe, szczerze nienawidzące się partie: Lud Wolności Silvio Berlusconiego i lewicowa Partia Demokratyczna. Mimo że Monti jest bogobojnym, zachowawczym prawicowcem, wielbi go lewica, a prawicowe media nazywają tępym księgowym i uzurpatorem, bo rządzi, choć nie wygrał wyborów.
Tak czy inaczej aż 45 procent Włochów totalnie rozczarowanych swoją klasą polityczną życzy sobie (podobnie jak kanclerz Merkel), by Monti rządził po wsze czasy, ale dni profesora na fotelu premiera są policzone. Najdalej na wiosnę przyszłego roku muszą się odbyć wybory, w których jako człowiek apolityczny nie będzie startował.
Dezorientacja
Naród, który od 18 lat głosował za lub przeciw Berlusconiemu, jest zdezorientowany, bo polityczny gmach skonstruowany na tych dwóch filarach runął. Centroprawica rozpełzła się po prowadzących ze sobą wojnę podjazdową partiach i partyjkach, tracąc może nawet i 20 procent wsparcia. Antyberluskoński lewicowy blok z wydawałoby się podaną w ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta