Za bezzasadne rzucenie pracy trzeba zapłacić
W razie bezpodstawnego rozwiązania przez etatowca angażu bez wypowiedzenia pracodawca może się domagać od niego odszkodowania. Najwyższe obejmuje wynagrodzenie pracownika za okres wymówienia
W przeciwieństwie do pracownika, który w razie zwolnienia dyscyplinarnego może domagać się od pracodawcy kontynuacji angażu, roszczenie zatrudniającego przy nieuzasadnionym rozstaniu z nim w trybie natychmiastowym ogranicza się do żądania od podwładnego odszkodowania (art. 55 § 1 k.p.). Orzeka o nim sąd pracy.
Przykład
Na początku lutego 2013 r. pani Iwona rozwiązała (w ustawowym terminie) w trybie pilnym umowę zawartą na czas nieokreślony. Jako powód wskazała zaleganie przez szefa z wypłatą wynagrodzenia za listopad i grudzień 2012 r. oraz za styczeń 2013 r.
Pracodawca uznał jednak, że wręczenie mu „wilczego biletu" było nieuzasadnione, ponieważ jedynie nieznacznie opóźnił się z zapłatą uposażenia za listopad i grudzień 2012 r., a za styczeń 2013 r. ze względu na sytuację finansową firmy wypłacił je częściowo, resztę zobowiązał się uiścić do końca lutego 2013 r.
Ponieważ przełożony nie miał żadnych zastrzeżeń do wywiązywania się z obowiązków służbowych przez panią Iwonę, domagał się w pozwie przywrócenia jej do pracy. Roszczenie to jest jednak niezasadne.
Istnieje bowiem wolność pracy, a w konsekwencji zakaz zmuszania etatowca do kontynuowania zatrudnienia. Zasadę tę określają art. 10 § 1 i 11 k.p. Pracodawca może zatem żądać od pani Iwony jedynie wypłaty odszkodowania w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta