Trybun czeskiego ludu
O ile Vaclav Klaus jest zawołanym eurosceptykiem, o tyle Miloš Zeman przypomina molierowskiego pana Jourdain - jest eurosceptykiem, ale o tym nie wie.
Skłócony z większością liderów lewicy, wyśmiewany przez media z powodu upodobania do mocnych trunków i grubiańskich wypowiedzi, był cieniem dawnego siebie – przebojowego polityka, który w 1998 roku nieoczekiwanie położył kres wieloletnim rządom centroprawicy.
Z wykształcenia ekonomista, z powołania polityk, stał się osobą publiczną podczas aksamitnej rewolucji 1989 roku. Podczas pamiętnych, listopadowych „dziesięciu dni", jakich zgodnie ze słynnym bon motem Timothy'ego Gartona Asha, wystarczyło Czechom, żeby obalić komunizm, zyskał sławę znakomitego mówcy, zdolnego porwać tłumy. Rząd dusz należał jednak wówczas do dysydentów, skupionych wokół Václava Havla w Forum Obywatelskim. To oni w ostatnich dniach grudnia 1989 roku przejęli władzę i mieli najwięcej do powiedzenia w pierwszym okresie transformacji. Hasłem przemian był powrót do normalności, czyli demokracji parlamentarnej i gospodarki rynkowej, której najgłośniejszym heroldem stał się kolega z pracy Zemana, dalajlama prywatyzacji Václav Klaus. Potrzeba było kilku lat oraz pasma klęsk i rozczarowań, związanych z rynkowymi reformami, sygnowanymi przez polityków centroprawicy, by nadszedł czas Zemana, samozwańczego trybuna czeskiego ludu.
Jego recepta na sukces była prosta i skuteczna – zarówno przed piętnastu laty, jak i dziś. To miks plebejskiego socjalizmu i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta