Kotylion Viktora Orbána
Fidesz testuje granice demokracji, ale apele o karanie za to Węgier są wciąż przesadzone
Viktor Orbán tegoroczne, obchodzone 15 marca święto narodowe spędził wyjątkowo nie w Budapeszcie, lecz w Brukseli. Premier Węgier w Parlamencie Europejskim ze swadą odpierał zarzuty o łamanie zasad demokracji. W klapie wpięty miał trójkolorowy kotylion – taki, jakie nosili w 1848 r. uczestnicy węgierskiej Wiosny Ludów. W wywiadzie dla telewizji publicznej powiedział później, że to, co robi, uważa za kontynuację tamtej walki o wolność.
Bitwa o konstytucję
Tym razem polem bitwy stała się konstytucja, a właściwie pakiet poprawek do ustawy zasadniczej, które Fidesz zafundował Węgrom w zeszły poniedziałek. Związany z partią rządzącą prezydent János Áder już w środę złożył podpis, pieczętując przyjęcie tzw. czwartej poprawki. Jak na konstytucję przyjętą dwa lata temu, a do tego napisaną przez polityków Fideszu bez udziału opozycji, częstotliwość zmian jest zadziwiająca.
Konstytucji (podobnie jak innym ważnym aktom prawnym) zaszkodził rewolucyjny zapał i pośpiech Fideszu. Z tego powodu trzeba było wprowadzić trzy poprawki. Z czwartą sytuacja jest inna. Zbiera ona ponad 40 najróżniejszych i niezwiązanych ze sobą regulacji. Pierwotnie znajdowały się one w zbiorze ustaw okołokonstytucyjnych zakwestionowanych przez Trybunał Konstytucyjny i krytykowanych przez Komisję Europejską. Wybrano proste rozwiązanie problemu: włączenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta