Zawiodła mnie nasza ekstraklasa
Waldemar Fornalik, trener reprezentacji Polski, o meczu z Ukrainą, problemie Obraniaka i Arturze Borucu
Jest trochę, jak przed jesiennym meczem z Anglią? Czuje pan, że znowu zbliża się chwila prawdy, po której wszyscy będą oceniać piłkarzy oraz pana pracę?
Waldemar Fornalik: Trudno się nie zgodzić. Pamiętam, jak było przed Anglią, pamiętam tamtą presję i rzeczywiście teraz jest podobnie. Tyle że potrafimy sobie poradzić w takiej sytuacji. Jeżeli znowu ktoś chce weryfikować naszą pracę po jednym meczu eliminacji, powinien się wstrzymać i poczekać na końcowy efekt. Zobaczymy, co nam się uda wygrać, jak będą wyglądały kolejne spotkania, czy drużyna będzie się rozwijać, czy pojawią się nowi zawodnicy, którzy wkrótce mogą stanowić o naszej sile. Już przecież jest parę nowych twarzy, a w kolejce czekają następni.
Miał pan pięć miesięcy na pracę bez presji. Czuje pan, że ten czas nie został zmarnowany, jest pan spokojny o wynik spotkania z Ukrainą?
W ciągu tych pięciu miesięcy wiele się wydarzyło. Były zwycięstwa, były i porażki, ciągle szukaliśmy nowych zawodników i kontrolowaliśmy, w jakiej formie są obecni kadrowicze, przygotowywałem koncepcję i budowałem w głowie skład na mecz, który 22 marca zagramy w Warszawie. Zrobiłem wszystko, ale nie mogę być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta