Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kenyatta, syn Kenyatty

06 kwietnia 2013 | Plus Minus | Dariusz Rosiak
„Synu, kiedyś to wszystko będzie twoje”:  Jomo Kenyatta  z dwunastoletnim  Uhuru,  grudzień 1973 r.
źródło: Getty Images
„Synu, kiedyś to wszystko będzie twoje”: Jomo Kenyatta z dwunastoletnim Uhuru, grudzień 1973 r.
Obrońcy honoru Kenii 9 marca, po ogłoszeniu zwycięstwa Uhuru jego wyborcy wyszli na ulice Nairobi.
źródło: AFP
Obrońcy honoru Kenii 9 marca, po ogłoszeniu zwycięstwa Uhuru jego wyborcy wyszli na ulice Nairobi.
Oskarżony nowej generacji:  Uhuru Kenyatta (drugi od lewej) podczas przesłuchania na wokandzie Międzynarodowego Trybunału Karnego, kwiecień 2011 r.
źródło: AFP
Oskarżony nowej generacji: Uhuru Kenyatta (drugi od lewej) podczas przesłuchania na wokandzie Międzynarodowego Trybunału Karnego, kwiecień 2011 r.
Zamieszki w Nairobi po wyborach prezydenckich w 2007 roku. W tym roku udało się ich uniknąć
źródło: AFP
Zamieszki w Nairobi po wyborach prezydenckich w 2007 roku. W tym roku udało się ich uniknąć

Nowy prezydent Kenii, syn „ojca niepodległości” tego kraju, wygrał wybory, mimo, że Międzynarodowy Trybunał Karny podejrzewa go o „wzniecanie, organizowanie i wspieranie finansowe masakr” – a właściwie właśnie dlatego. Kolejna społeczność poczuła się sprowokowana „dyktatem międzynarodowym”

Kenia zdała egzamin dojrzałości. Mimo wielu obaw na świecie wykazaliśmy się dojrzałością polityczną, której poziom przekroczył oczekiwania. Głosowaliśmy w pokoju, zachowaliśmy porządek i szacunek dla prawa, nie naruszając naszej tkanki społecznej" – tak podsumował wygrane przez siebie na początku marca wybory nowy prezydent Kenii Uhuru Kenyatta.

Kenyatta powiedział prawdę, pominął jednak istotną dla sprawy okoliczność: po tym gdy w ubiegłą sobotę Sąd Najwyższy potwierdził ważność wyborów, Kenia będzie drugim po Sudanie krajem rządzonym przez osobę ściganą przez Międzynarodowy Trybunał Karny za udział w zbrodniach przeciwko ludzkości. Uhuru Kenyatta wygrał wybory w swoim kraju jako osoba podejrzana o wzniecanie, organizowanie i wspieranie finansowe masakr, w wyniku których po poprzednich kenijskich wyborach w grudniu 2007 roku zginęło ponad tysiąc osób, a ponad 600 tysięcy musiało uciekać z domów.

Jakim cudem w demokratycznych i uczciwych wyborach Kenyatta, co do winy którego miliony Kenijczyków nie mają żadnych wątpliwości, mógł uzyskać ponad 6 milionów głosów, o ponad milion więcej niż najbliższy mu wynikiem rywal?

Odpowiedź jest równie prosta, co nieoczekiwana: pomogło mu oskarżenie MTK. Tak sądzi dziś większość komentatorów w Kenii i na świecie. Kenijskie wybory prezydenckie przekształciły się w referendum na...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9505

Wydanie: 9505

Spis treści
Zamów abonament