Praski Faust
Pisząc „Sprawę Makropulosa“, Karel Čapek postawił skandaliczne pytanie: czemu służy śmierć? Dziś możemy szukać na to odpowiedzi równolegle: czytając przełożoną przez Jana Gondowicza sztukę lub siedząc na widowni Opery Narodowej
Sztuka Karela Czapka „Sprawa Makropulos" zafascynowała kompozytora Leosza Janaczka, wielkiego czeskiego modernistę. Janaczek błyskawicznie napisał libretto i cztery lata po wydaniu sztuki nastąpiła w Brnie światowa prapremiera jego przedostatniej opery. Janaczek, którego światowa sława przyszła późno – po sześćdziesiątce – w „Sprawie Makropulos" zastosował z lekkością i swobodą właściwą dojrzałym, lecz wciąż rozwijającym się twórcom, swój styl muzyki-mowy, muzyki nie tyle ilustrującej ludzką mowę, ile imitującej jej melodię. Mowy szczególnie nam bliskiej bo – czeskiej. I czeski jest naturalnie językiem tej opery.
Parę lat temu w Sali im. E. Młynarskiego Opery Narodowej wystawiono, po raz pierwszy w Polsce, „Zagładę domu Usherów", operę Philipa Glassa, wybitnego przedstawiciela kierunku zwanego uczenie minimalizmem i repetytywizmem. Ta znakomita hipnotyczna muzyka odznacza się melancholijną monotonią i pozytywkowym uporem. Teraz usłyszeliśmy jej ojca albo raczej dziadka, bo ojcem – sugeruje reżyser – jest minimalista, nowator i prowokator John Cage.
Reżyser Christoph Marthaler dodał do opery Janaczka kilkuminutowy prolog będący, moim zdaniem, hołdem dla Cage´a. Na scenie widzimy trzy kobiety-sprzątaczki, które paląc papierosy, rozmawiają o swoim miejscu pracy: operze. Wszystko odbywa się w absolutnej ciszy. Kobiety znajdują się bowiem w przezroczystej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta