Cyklop w fularze
Nikołaj Ostrowski był tak w każdym calu zgodny z wzorcami stalinowskiego heroizmu, że sceptycy z czasem zaczęli wątpić w jego istnienie, podobnie jak w szeregowca Matrosowa, lot Gagarina i mrozoodporną pszenicę Łysenki. Owszem, w zachowanych rękopisach „Jak hartowała się stal" doliczono się 19 różnych stylów pisma – tylu redaktorów przetwarzało w książkę litery, stawiane po omacku przez niewidomego półanalfabetę. Ale Ostrowski był, był na pewno – jak akyn Dżambuł Dżabajew, jak Demian Biedny, jak dziesiątki „twórców ludowych", których biografie ostrugano z kiły, chłopięcej służby w cerkwi, ojca kułaka, po czym wciśnięto obsadkę między z trudem zginające się palce i powiedziano: „piszcie".
I pisał, jakby to był dłuższy „Życiorys", przedłożony komisji werbunkowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta