Korea – straty jak po tsunami
Bez względu na to, czy dojdzie do eskalacji napięcia na Półwyspie Koreańskim, Kim Dzong Un jeden atak już przeprowadził. Jego ofiarą pada zaufanie do gospodarki Południa
Optymiści mówią, że powodem utrzymującego się napięcia jest dramatyczna sytuacja gospodarcza Korei Północnej i chęć zwrócenia uwagi społeczności międzynarodowej na ten kraj. I że jest to odwet za sankcje wprowadzone przez Organizację Narodów Zjednoczonych pod koniec 2011 r., jako kara za przeprowadzone testy atomowe. Sankcje okazały się bolesne, bo utrudniły transfery finansowe, ale i zablokowały import luksusowych towarów, które Kim Dzong Un uwielbiał, ale i używał ich do kupowania sobie lojalności elit.
Pesymiści są zdania, że Kim Dzong Un nie widząc wyjścia z sytuacji chce pokazać i własnemu narodowi i światu, że naprawdę jest gotowy na wszystko. Zachowuje się jak desperat, bo mimo nędzy, do jakiej doprowadziły Koreę Północną rządy jego dziadka i ojca, musi sobie zdawać sprawę, przeciwko komu występuje. Pozostaje pytanie: czy rzeczywiście zdecyduje się na ostateczność i – jak zapowiada ambasada tego kraju w Polsce – rozpocznie „totalną wojnę nuklearną, bo nadszedł czas ostatecznej bitwy na śmierć i życie"? Źródła południowokoreańskie nie wykluczają, że rzeczywiście może wystrzelić rakietę 15 kwietnia, w dzień urodzin założyciela dynastii - swojego dziadka Kim Ir Sena.
Zdaniem analityków Moody,s konflikt nie naruszył fundamentów gospodarki Korei Płd., ale znacznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta