Mniej stawek godzinowych, więcej wymagań i butików
Firmy – poprzez swoich prawników wewnętrznych, a czasem nawet działy zakupów – wymuszają na kancelariach zewnętrznych zmiany zasad współpracy
Czasy, kiedy klienci biznesowi bez mrugnięcia okiem płacili za wszystkie przepracowane przez prawników kancelarii godziny, dodatkowo wyżej wynagradzając te, w których nad problemem spółki pochylił się sam partner, odchodzą do lamusa. Trend zmiany sposobu wynagradzania widoczny jest już od kilku lat, a kryzys nasilił to zjawisko. W grudniu ubiegłego roku Waldemar Koper, prezes Polskiego Stowarzyszenia Prawników Przedsiębiorstw, obwieścił w „Rzeczpospolitej” koniec ery stawek godzinowych.
Kancelarie jak długopisy
Klienci biznesowi, czyli często sami dyrektorzy biur prawnych, ustalają na nowo z kancelariami zasady współpracy. Pół biedy jeśli to właśnie oni – coraz częściej bowiem nabywaniem usług prawnych zajmują się biura zakupów, traktując ten proces, na co skarżą się często prawnicy w kancelariach, jak zakup zwykłych długopisów. Coraz ważniejszą rolę odgrywa więc cena.
– Właśnie przegraliśmy przetarg na bardzo skomplikowaną usługę prawną – mówi „Rz” Krzysztof Wiater, partner zarządzający kancelarii DLA Piper. – Mimo że jej wykonanie wymagało naprawdę dużych umiejętności, jako jedyne kryterium zastosowano cenę. Coraz częściej spotykamy się z takimi sytuacjami, ale w trudnych sprawach wcześniej czy później firmy dojdą do wniosku, że to zła strategia– dodaje mec. Wiater.
Przyznaje, że między kancelariami jest coraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta