Nawet Big Ben w tym dniu musiał zamilknąć
Taki pogrzeb Londyn widział ostatni raz 47 lat temu, gdy zmarł Sir Winston Churchill. Wczoraj w asyście 700 żołnierzy brytyjskiej armii, marynarki i lotnictwa przykryta brytyjską flagą trumna baronessy przejechała na lawecie od budynków parlamentu na Westminster do katedry Świętego Pawła. Rzecz wyjątkowa, umilkły dzwony Big Benu. W ciszy i zadumie tysiące Brytyjczyków żegnały jedyną w historii kobietę, która kierowała rządem Zjednoczonego Królestwa i przywróciła mu dawne znaczenie i dumę.
– Przyjechałem, aby oddać hołd Maggie. Dla mnie była zawsze moralną busolą – powiedział dziennikowi „Guardian" Gregory Ridout, fryzjer z miejscowości Basingstoke. W mszy żałobnej w katedrze Świętego Pawła (na zdjęciu) uczestniczyły ponad 2 tysiące przywódców, szefów rządów, ministrów i artystów z całego świata. Zgodnie z brytyjskim protokołem tylko monarchowie mają prawo do pogrzebu w jeszcze bardziej uroczystej oprawie.