Nowe kody oszustwa
Nazywają się GW 1516 i AICAR. Są dostępne tylko na czarnym rynku, jeden z nich może powodować raka. Ale chętnych nie brakuje. Wpadają seriami.
Dotychczas były tylko podejrzenia, przecieki ze śledztw i plotki. Coraz częstsze: o pływakach, którzy mieli na tym paliwie startować już podczas igrzysk 2008 w Pekinie. O kolarzach, którzy wprowadzili taką mieszankę do przygotowań przed Tour de France 2009, a potem stała się dla nich niemal tym, czym kiedyś było EPO. O opakowaniach po AICAR znajdowanych podczas TdF 2009 w śmietnikach i w torbie lekarza sportowego zatrzymanego rok temu przez hiszpańską policję. O kolarzach wychudzonych do granic możliwości.
Mówił o tym m.in. Laurent Bordry, szef francuskiej agencji antydopingowej. Sugerując, że to może być właśnie efekt AICAR. Substancji, której pochodne występują również naturalnie w organizmie i dopingowanie się nią jest trudno uchwytne dla kontrolerów, a diablo skuteczne. Zwłaszcza w sportach wytrzymałościowych.
Oszukać mięśnie
Dlaczego? Mówiąc najprościej, podany w zwiększonej dawce AICAR oszukuje mięśnie, zmuszając je do takich reakcji, jakby były po treningu. Nawet jeśli odpoczywały. Dlatego nazwano go kiedyś „ćwiczeniem w pigułce".
Można nim tak oddziaływać na geny, by przemodelować mięśnie i zwiększyć w nich proporcję włókien wolnokurczliwych, stworzonych do długiego wysiłku, kosztem szybkokurczliwych, kluczowych w tych sportach, w których wysiłek jest intensywny, ale krótki.
AICAR pomaga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta