Bunt w czasie boomu
To nie ekonomiczna mizeria wywołała obecne tureckie bunty, ale przede wszystkim nieroztropna polityka, nierozwaga i arogancja władzy – pisze były wicepremier i minister finansów.
Jak zawsze tak i tym razem rzeczy dzieją się tak, jak się dzieją, ponieważ wiele dzieje się naraz. Powody protestów – wpierw w Stambule, a potem także w innych miastach – są inne niż w pobliskich krajach, czy to arabskich na Bliskim Wschodzie, czy też sąsiednich śródziemnomorskich na południu (Cypr) i wschodzie (Grecja) oraz na północy (Bułgaria). Często jednak dzieje się tak, że jakiś pretekst wywołuje zamieszanie, z którego później dochodzi do buntu albo nawet rewolucji; już nie raz „z iskry rozgorzał płomień".
Arogancja władzy
Tym razem w Stambule – tym fascynującym i pełnym życia mieście łączącym uroki Wschodu z atmosferą Paryża, o którym jakże pięknie pisze w swych książkach Orhan Pamuk – ludzie, głównie młodzi, bo tak najczęściej bywa, zostali sprowokowani niemądrą i arogancką decyzją o przebudowie przylegającego do centralnego placu Taksim parku. Gezi Park jest fajnym miejscem relaksu, spacerów, spotkań towarzyskich, weekendowych wypadów rodzinnych; biegałem tam podczas niedawnej wizyty w Stambule.
Premier Erdogan ma na swoim koncie znaczące osiągnięcia, zwłaszcza jeśli chodzi o prowadzoną sensowną politykę rozwoju społeczno-gospodarczego
Niemądry zamiar stawiania w takim miejscu jakichś budowli oraz spory i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta