Bunt nie ustaje
Demonstranci przypominają premierowi Erdoganowi o granicach jego autorytarnej władzy.
Czwarty dzień z rzędu trwały wczoraj demonstracje antyrządowe. Jest już jedna ofiara śmiertelna. W Ankarze policja użyła gazów łzawiących przeciwko manifestantom domagającym się dymisji premiera Recepa Tayyipa Erdogana. Przed wczorajszą podróżą do Maroka szef rządu zaapelował do obywateli o spokój, oskarżając „elementy ekstremistyczne" o wywołanie zamieszek.
– W ostatnich trzech wyborach wzrosło poparcie dla Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. Partia wygrała też dwa referenda – przypomniał Erdogan. Dzień wcześniej potwierdził, że przy placu Taksim w Stambule, gdzie rozpoczęła się fala protestów, ma być wybudowany meczet. Wcześniej była mowa o budowie tam jedynie centrum handlowego.
O tureckim buncie „Rz" rozmawia z prof. Ilterem Turanem, politologiem z Uniwersytetu Bilgi w Stambule.
Czy plac Taksim w Stambule może się przekształcić w swego rodzaju turecki plac Tahrir? Czy prócz podobieństwa w nazwie obu tych miejsc dostrzega pan innego rodzaju paralele?
Erdogan sądzi, że dysponując większością w parlamencie, może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta