Dosadne, gołosłowne, obraźliwe...
Sądy muszą wymierzać sprawiedliwość, a nie orzekać zgodnie z oczekiwaniami niektórych mediów – pisze prawnik.
Przyznam się, że jestem w kropce. Przeczytałem artykuł Marka Domagalskiego pod tytułem „Republika sędziów" i zmroziło mnie. Znam Pana Redaktora nie od dzisiaj i zawsze ceniłem jego teksty oraz pasję dziennikarską, nawet gdy diagnozy były nazbyt emocjonalne. Tym razem jednak głęboko nie zgadzam się z jego tezami. Spór oczywiście dotyczy sprawy wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który uniewinnił Panią Sawicką, czym wywołał medialną burzę. Zanim podejmę polemikę, warto te kontrowersyjne tezy przypomnieć. Pan Redaktor wskazuje:
– „nie chciałbym, aby sędziowie zastępowali parlament, stanowili prawo, a zbyt często takie polityczne inklinacje można u nich dostrzec".
– „poprawny wyrok jest zwykle tak klarowny dla ogółu (publiczności) i oczywisty jak to, że dwa razy dwa równa się cztery. Spotykamy wprawdzie ludzi, którzy w to wątpią, poszukują innej logiki, ale ci nie powinni być sędziami". „Z takiej perspektywy sędzia w zasadzie nie ma władzy (jest ustami ustawy, sprawiedliwości), sędzia odkrywa narzucający się niemal naturalnie wyrok".
Pan redaktor daje tu jeszcze banalny przykład: „zamówiłeś np. 1000 sztuk cegły po 1 zł za sztukę, odebrałeś, to płać 1000 zł plus ewentualnie odsetki za opóźnienie. Tak samo jest z łapówką". Innych tez nie przytoczę, bo te powyżej są wystarczająco dosadne i kontrowersyjne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta