MEN nie mówi całej prawdy o edukacji
Tylko w 13 z 27 krajów Unii Europejskiej sześciolatki obowiązkowo chodzą do szkoły. Pozostałe kraje zostawiają decyzję rodzicom.
Rząd, forsując reformę obniżającą wiek szkolny, przekonuje społeczeństwo, że robi to dla dobra dzieci, bo im wcześniej rozpoczną one szkolną edukację, tym lepsze potem osiągają wyniki w nauce. Niespełna trzy tygodnie temu minister edukacji Krystyna Szumilas stwierdziła na antenie TVP, że powszechny obowiązek szkolny dla sześciolatków jest normą w większości krajów Unii Europejskiej. Normą, którą wymusił rozwój cywilizacyjny świata. Problem polega na tym, że wszystkie te tezy mijają się z prawdą.
Liczy się data urodzenia
Spójrzmy na dane Eurostatu. Tylko w 13 z 27 krajów Unii jest to powszechny obowiązek dla wszystkich sześciolatków (ich odsetek w systemie edukacji wynosi powyżej 90 proc.). W kolejności alfabetycznej są to Belgia, Cypr, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Malta, Portugalia, Słowenia, Wielka Brytania oraz Włochy. W reszcie, a więc większości krajów UE, sześciolatki uczestniczą w edukacji szkolnej, ale ich odsetek nie jest już tak wysoki.
W krajach takich jak Austria, Czechy, Niemcy czy Słowacja edukację szkolną zaczyna około połowy rocznika sześciolatków, drugą połowę stanowią dzieci „kalendarzowo" siedmioletnie. Z czego to wynika? Wszystkie te kraje mają zbliżony system rekrutacji, który polega na tym, że do szkół kwalifikuje się dzieci nie według wieku kalendarzowego, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta